Bartłomiej Kowalski: chłopak ze złotym sercem. Zapewnił nocleg uciekającym z Ukrainy

Bartłomiej Kowalski

BARTLOMIEJ KOWALSKI
FOTO PAWEL WILCZYNSKI/ CYFRASPORT

Cała Polska jednoczy się, by wspomóc Ukrainę w tym ciężkim czasie, która mierzy się ze zbrojną napaścią reżimu Władimira Putina. Stale są szykowane najpotrzebniejsze rzeczy dla uciekających rodzin. Bartłomiej Kowalski wraz z rodziną postanowił przyłączyć się do pomocy potrzebującym.

Rodzina Kowalskich zajmuje się prowadzeniem domu weselnego, hotelu oraz restauracji. To właśnie oni wraz z Bartłomiejem Kowalskim, juniorem Betard Sparty Wrocław postanowili dać schronienie pięciu osobom uciekającym przed wojną na Ukrainie.

Inicjatorem całej sprawy okazała się być Dagmara Klimek, która pełni rolę sekretarza zawodów żużlowych w Opolu. Poinformowała ona rodzinę Bartłomieja Kowalskiego o potrzebie noclegu dla rodzin z Ukrainy, a ci przyszli z pomocną dłonią. Z relacji na Instagramie u pani Dagmary Klimek mogliśmy wyczytać:

„Nie tylko sportowiec, ale również z całą rodziną niesamowicie dobry człowiek. Jedna wiadomość i błyskawiczna odpowiedź. Bardzo dziękuję za ofiarowaną bezinteresowną pomoc w formie noclegu dla pięciu osób uciekających aż z Odessy, w tym staruszki i dziecka. Jesteście niesamowici!”

Bartłomiej Kowalski to młody człowiek, który swoją postawą być może zachęci także innych żużlowców, którzy mogliby włączyć się w pomoc Ukrainie. Przypomnijmy, że junior reprezentujący barwy Betard Sparty Wrocław kilka miesięcy temu stał się bohaterem sporego zamieszania podczas okienka transferowego. Opuszczając Eltrox Włókniarz Częstochowę przeniósł się do stolicy Dolnego Śląska. Wiele klubów PGE Ekstraligi toczyło walkę o podpisanie kontraktu z 19-letnim żużlowcem.

W pewnym momencie wszystko wskazywało na to, że Kowalski trafi do Gorzowa, gdzie był już po słowie z działaczami klubu. Jednak do walki wkroczył ówczesny Drużynowy Mistrz Polski z Wrocławia i ostatecznie sprzątnął młodzieżowca spod nosa gorzowskich działaczy. Wiele się mówiło o decyzji jaką postanowił podjąć Kowalski. Największy żal do całej tej sprawy miał prezes Moje Bermudy Stali Gorzów Marek Grzyb, który ostro krytykował jego zachowanie i posądzał o nieszczerze negocjacje.

Dziś jednak śmiało możemy powiedzieć, że to co robi Bartłomiej Kowalski zasługuje na pochwałę. Bezinteresownie pomaga i staje się dobrym przykładem dla innych.

Ten wpis został opublikowany w kategorii PGE Ekstraliga i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *